
W erze powszechnego, darmowego dostępu do pornografii wiele osób zadaje sobie pytanie — jakie są zdrowe granice używania porno, czy też jak odróżnić kompulsywną masturbację od zdrowej masturbacji. Jednym z najgłośniejszych głosów w tej dyskusji jest kontrowersyjny ruch społeczny zwany NoFap. Czym jest NoFap i czy faktycznie powstrzymywanie się od masturbacji prowadzi do korzyści zdrowotnych i seksualnych? Na to pytanie odpowiemy w poniższym artykule.
Co to jest NoFap?
NoFap powstał jako subreddit (rodzaj współczesnego forum internetowego) na serwisie Reddit w 2011 roku. Założył go programista Alexander Rhodes, zainspirowany badaniem naukowym z 2003 roku, zauważającym wzrost testosteronu we krwi o 145.7% po 7 dniach wstrzymywania się od ejakulacji. Z czasem jednotygodniowe wyzwanie zainspirowane owym badaniem przerodziło się w znacznie dłuższe wyzwania (kilkumiesięczne) i ogólną misję walki z “uzależnieniem od pornografii i masturbacji”.
Na ten moment subreddit r/nofap liczy sobie ponad milion członków, a samo określenie (pochodzące od angielskiej onomatopei “fap” i czasownika “to fap”, będących slangowymi określeniami masturbacji) stało się synonimem ruchu kulturowego, w którym młodzi mężczyźni (chociaż Rhodes szacuje, że około pięć procent członków to kobiety) świadomie wybierają abstynencję od masturbacji, a czasem nawet abstynencję od orgazmu w jakiejkolwiek formie (tak zwany “hard mode”). Polskie badanie z 2020 roku przeprowadzone przez Damiana Gałuszkę, badające osoby sprzeciwiające się pornografii stwierdza: “mimo sugestywnej nazwy, oficjalnym celem ruchu NoFap nie jest zachęcanie do całkowitej abstynencji od masturbacji, ale wsparcie użytkowników internetu w procesie powstrzymywania się od używania materiałów pornograficznych i osiągania różnych celów związanych ze zdrowiem seksualnym”. Wypada zadać więc pytanie — czy NoFap to wsparcie faktycznie zapewnia i czy pomaga owe cele osiągnąć?
Czy NoFap jest korzystny?
Zwolennicy NoFapu deklarują różnorodne korzyści wynikające z tej praktyki: zwiększoną energię, niższy głos, większe powodzenie u płci przeciwnej, łatwiejsze budowanie masy mięśniowej, czy też uleczenie zaburzeń erekcji. Są to dowody anegdotyczne, oparte na doniesieniach członków “nofapperskiej” społeczności, które można wytłumaczyć jako efekty będące korelacją ich zachowania — nie są one jego bezpośrednim efektem — zwiększona energia, głębszy głos i większe powodzenie u kobiet może wynikać ze zwiększonego poczucia własnej wartości (z powodu utrzymania się przy swoim postanowieniu), budowanie masy mięśniowej po prostu z faktu, że wiele osób w trakcie podejmowania wyzwania NoFap zaczyna uprawiać sport i bardziej o siebie dbać, a leczenie zaburzeń erekcji, chociażby z faktu nieprzekraczania swojego seksualnego optimum.
Czym jest seksualne optimum?
Seksualne optimum to ilość zachowań seksualnych (masturbacji czy zbliżeń), która jest dla nas optymalna. Można to porównać do zapotrzebowania na kalorie — każdy będzie czuł się “najedzony” w trochę innym momencie. Wiele osób praktykujących NoFap faktycznie zmaga się z kompulsywnymi zaburzeniami seksualnymi i dzięki ograniczeniu masturbacji są w stanie odzyskać energię utraconą na czynności seksualne, które wykraczają poza ich seksualne optimum, dzięki czemu są w stanie również rozwiązać problemy z erekcją. Nie ma jednak dowodów na to, że pornografia “warunkuje mózgi” jej użytkowników, przez co nie zadowalają ich żywe partnerki — David Ley przytacza badania pokazujące, że osoby uprawiające więcej seksu masturbują się częściej i oglądają więcej pornografii, nie mniej.
No właśnie, jeśli chodzi o pornografię…
Uzależnienie od pornografii — perspektywa naukowa
Głównym wrogiem ruchu NoFap jest pornografia. Chociaż zwolennicy “wyzwania 90 dni” (najsłynniejsze wyzwanie wśród ruchu) twierdzą, że są ruchem świeckim, ich argumenty przypominają uprzedzenia katolickie — częstą narracją jest całościowe demonizowanie przemysłu pornograficznego (który nie jest oczywiście wolny od nadużyć) i twierdzenie, że wszystkie aktorki porno są uprzedmiotowione, oraz zmanipulowane, pomimo licznych głosów feministycznych aktorek porno, które uważają swoją pracę za wyzwalającą. Co jednak o owym “uzależnieniu” sądzi nauka?
Wiele z przytaczanych badań, na których opiera swoją ideologię ruch NoFap, to badania zebrane przez słynnego przeciwnika pornografii, Gary’ego Wilsona. Wielu naukowców (ze wspomnianym Davidem Leyem na czele) krytykuje Wilsona (i jego słynną książkę Your Brain On Porn), słusznie zarzucając mu nienaukowość — przywoływał on badania na zwierzętach (porównując m.in. sytuację wielu partnerek koguta do sytuacji oglądania pornografii), badania na małych próbach, badania, które nie były replikowane, nie posiadały grupy kontrolnej (problem ze znalezieniem mężczyzn, którzy nigdy nie oglądali pornografii) i tak dalej. “Uzależnienie od pornografii” (w przeciwieństwie do kompulsywnych zachowań seksualnych!) nie jest uznaną jednostką medyczną, a poglądy Wilsona poza kręgami NoFapu uważane są za pseudonaukę. Z nazywaniem kompulsji uzależnieniem spierają się m. in. American Psychological Association i American Association of Sexuality Educators, Counselors and Therapists — dwie czołowe organizacje zajmujące się w Stanach Zjednoczonych zdrowiem seksualnym.
Obserwacja zamiast abstynencji
Oczywiście — kompulsywne zachowania są faktycznym problemem, z którym zmaga się wiele osób i który wymaga pomocy wykwalifikowanego seksuologa. Niemniej jednak warto tutaj przytoczyć angielskie przysłowie: what you resist — persists – “to, czemu się opierasz, na sile przybiera!”. Zamiast zmuszać się do długotrwałego tłumienia naturalnych impulsów, warto obserwować swoje ciało i potrzeby. Może to okazać się lepszą drogą, niż NoFap — badanie z 2021 roku stwierdza, że “zobowiązanie do abstynencji, ujęte w kontekście pojęć takich jak rekonwalescencja i nawrót, okazało się głównym czynnikiem utrzymywania stanu przeżywanego dyskomfortu”. Czasem droga do wolności może okazać się zakamuflowanymi łańcuchami, tylko przykuwającymi nas bardziej do naszego cierpienia…