
Tematy stygmatyzowane społecznie mają to do siebie, że narasta wokół nich wiele legend, które to z kolei ową stygmatyzację nasilają. Jednym z popularnych mitów jest ten, o zdrowotnej szkodliwości masturbacji, a konkretnie — o tym, że może ona prowadzić nawet do ślepoty. Skąd wziął się ten pogląd i jak ma się do rzeczywistości?
Ślepnąc (a nawet umierając!) od masturbacji — źródła mitu
Powiązań wzroku z masturbacją możemy doszukiwać się już w starożytności. Grecki filozof Pitagoras uważał, że „nasienie to kropla z mózgu” i to prawdopodobnie na podstawie tego przekonania Arystoteles uznał mózg, a konkretnie jego część w okolicach oczu, za narząd „najbardziej obfitujący w nasienie”.
Następnie ten mit był utrwalany w wielu publikacjach jak chociażby w opublikowanej w 1712 roku anonimowej książce o chwytliwym tytule „Onania, albo Haniebny czyn autopolucji i jego wszystkie przerażające konsekwencje dla obu płci, z duchowymi i medycznymi poradami dla tych, którzy już się skrzywdzili tym wstrętnym zwyczajem”. Z kolei opublikowany w 1760 roku pseudonaukowy traktat „Onania albo Dysertacja medyczna o chorobach wywołanych przez masturbację” autorstwa Samuela Augusta Tissota stała się prawdziwym hitem w całej Europie, a jej twórca uznawany był za prawdziwy autorytet.
Ową pracę z chęcią cytował Jacques-Louis Doussin-Dubreuil, autor przetłumaczonych na polski „Niebezpieczeństw onanizmu”, które są świetnym przykładem pomylenia korelacji (współwystępowania) z przyczynowością. W książce czytamy o „tajemniczych chorobach”, które z naszej perspektywy są oczywistymi przypadkami padaczki, gruźlicy, czy też depresji i innych chorób psychicznych, a które autor wiąże z masturbacją, ponieważ jest ona czynnikiem łączącym wszystkich chorych młodzieńców. Wiele z owych przypadków kończy się przedwczesną śmiercią, wynikającą z braku wiedzy medycznej i odpowiednich interwencji lekarskich, ale przypisywanych „przeraźliwej praktyce” masturbacji. Ciekawe jest, że w XVIII wieku narracja na temat szkodliwości masturbacji uległa intensyfikacji, a problemy ze wzrokiem przestały być głównym zagrożeniem w porównaniu z perspektywą potencjalnej śmierci. Trudno stwierdzić, dlaczego właśnie pogorszenie wzroku „przetrwało” jako jeden z głównych mitów dotyczących masturbacji, ale można w tym micie doszukiwać się echa „kary boskiej” i słów Jezusa o „wyłupieniu oka, które prowadzi do grzechu”.
Czy masturbacja szkodzi wzrokowi?
Masturbacja nie szkodzi wzrokowi, a praktykowana w sposób bezpieczny (używając nawilżenia, odpowiedniej siły i tak dalej) wpływa pozytywnie na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Jedyna sytuacja, w której praktyka masturbacji może prowadzić do pogorszenia wzroku to sytuacja, w której osoba, w związku z uprawianiem samomiłości, spędza wiele godzin, patrząc w ekran i oglądając materiały pornograficzne — jednak jeśli jest to ilość czasu, która mogłaby wpłynąć negatywnie na wzrok, możemy mieć do czynienia z kompulsją seksualną, która może wymagać uwagi seksuologa.
„…ale masturbacja prawdopodobnie zmniejsza płodność?”
Korzystając z okazji, warto poruszyć temat innego mitu: przekonania, że częsta masturbacja zmniejsza ilość plemników, czy też jakość spermy, tym samym zmniejszając szansę na zapłodnienie. Badanie ponad 9400 próbek nasienia zebranych od ponad 6000 dawców wykazało, że największą mobilnością plemniki wykazywały się po abstynencji wynoszącej… jeden dzień. Co więcej, od drugiego dnia wzwyż jakość próbek zaczęła spadać, co pokazuje nam jednoznacznie, że na przykład postulaty ruchu NoFap na temat retencji nasienia celem zwiększenia jego jakości nie mają osadzenia w nauce.
Co więcej, wnioski z innego badania pokazują, że u osób z niską liczebnością plemników ejakulacja dwa razy w ciągu godziny prowadziła do lepszej jakości nasienia przy drugim wytrysku.
Nauka ponad gusła
Autor „Niebezpieczeństw onanizmu” był lekarzem, jednak to, co nazywano „medycyną” dwieście lat temu ciężko przyrównać do aktualnych standardów naukowych. Niestety, pomimo ogromnego postępu wiedzy, mity dotyczące ludzkiej seksualności są powielane nie tylko przez konserwatywnych członków naszych rodzin należących do starszego pokolenia, ale też przez osoby, które starają się aspirować do roli naukowców czy lekarzy, pomimo braku kwalifikacji i odpowiedniej wiedzy. Dlatego też niezwykle istotne jest dbanie o nasz zmysł krytyczny i umiejętność logicznej analizy oraz weryfikowanie informacji podawanych przez osoby mieniące się autorytetami.