Nowa definicja gwałtu — jak ją rozumieć i co się zmieniło?

nowa definicja gwałtu

28 czerwca 2024 polski Sejm przegłosował zmianę przepisu kodeksu karnego dotyczącego definicji gwałtu. W odpowiedzi na tę zmianę wiele kobiet odetchnęło z ulgą, podczas gdy niektórzy mężczyźni wyrazili, eufemistycznie mówiąc, niepokój. O co w chodzi w nowych przepisach o gwałcie i jak dotykają one naszego codziennego życia? Czy faktycznie ta zmiana może mieć negatywny wpływ na życie seksualne milionów Polaków, tak jak twierdzą niektóre głosy w sieci?

Jak określane było przestępstwo zgwałcenia w polskim prawie karnym?

Do tej pory w polskim prawie obowiązuje definicja gwałtu, która nie wymaga wyrażenia świadomej zgody, aby określony czyn seksualny nie był gwałtem.

Tak do tej pory brzmiał art. 197 Kodeksu Karnego:

1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Problem z powyższym zdaniem polega na tym, że aby uznać określone działanie za „przemoc”, czyli działanie wbrew czyjejś woli, wymagane są jednoznaczne oznaki sprzeciwu, takie jak szarpanie się, krzyk, czy wyraźnie wypowiedziane „nie”. Tymczasem nauka wyraźnie pokazuje, że jedną z reakcji na sytuację zagrożenia jest paraliż (po angielsku „freeze”, czyli zamrożenie). Częstokroć ofiara gwałtu nie sprzeciwia się w żaden sposób działaniom sprawcy, ponieważ dosłownie zostaje sparaliżowana strachem. Niekiedy jest to również bardziej świadoma reakcja, kiedy ofiara wierzy, że gwałciciel może zagrozić jej życiu w przypadku prób sprzeciwu, dlatego postanawia „przeczekać” traumatyczne wydarzenie, aby nie narazić się na więcej krzywdy (lub na utratę życia). 

Często gwałtu dokonują osoby znajdujące się w pozycji władzy wobec ofiary. W takiej sytuacji wyrażenie sprzeciwu może być dla nich psychologicznie trudne, szczególnie gdy wcześniej ofiara latami musiała zgadzać się na wszystkie żądania gwałciciela, chociażby pracodawcy. Mamy w takiej sytuacji do czynienia również z niewypowiedzianym szantażem: „zrób to albo stracisz pracę”. Udowodnienie przed sądem, że owa dynamika władzy jest formą wspomnianego w kodeksie karnym „podstępu”, może wcale nie być łatwym zadaniem. 

Tym sposobem dotychczasowa definicja prawna gwałtu nie służyła osobom zgwałconym, ale patriarchalnym strukturom przemocy. 

Co się zmienia? Jakie zachowanie będzie teraz uważane za zgwałcenie?

Najkrócej mówiąc: nowa definicja gwałtu uwzględnia konieczność wyrażenia świadomej zgody, aby dany czyn seksualny nie był gwałtem. Dokładne brzmienie przepisu w nowej formule brzmi:

„Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15”. 

Tym samym, dzięki dodaniu słów „mimo braku jej zgody”, seks z osobą w stanie wywołanego przerażeniem „paraliżu”, osoby, która wcale tego seksu nie chce, również będzie gwałtem. Nowa formuła przepisu propaguje również kulturę świadomej zgody, czyli bezpośredniej komunikacji prowadzącej do dobrowolnego przyzwolenia na zaangażowanie się w daną aktywność seksualną. 

Świadoma zgoda – kliknij i przeczytaj artykuł na naszym blogu.

Czy seks bez aktu notarialnego oznacza zgwałcenie? Wyjaśnienie kontrowersji

Omawiane przez nas propozycje zmian prawnych wywołały spore kontrowersje w publicznym dyskursie. Niektórzy przeciwni zmianie politycy twierdzili, że taka definicja gwałtu może przyczynić się do bezpodstawnych oskarżeń wobec mężczyzn, nazywając wręcz zmianę „orężem mściwych kobiet”. Inni z kolei argumentowali, że doprowadzi ona do sytuacji, w których to osoba oskarżona o gwałt będzie musiała udowadniać swoją niewinność, a tym samym zniknie domniemanie niewinności, a do każdorazowego uprawiania seksu potrzebna będzie formalna umowa lub akt notarialny. 

Są to dość nieuzasadnione obawy. Na wstępie warto zaznaczyć, że nowa definicja gwałtu podobna jest do tej zawartej w Konwencji Stambulskiej, podpisana przez wszystkie kraje Unii Europejskiej i jednoznacznie przyczyniającej się do polepszenia żyć milionów kobiet i dziewczynek. Z kolei bezpodstawne oskarżenia wobec mężczyzn mogą mieć miejsce niezależnie od chroniących kobiety praw — nowa definicja gwałtu w żaden sposób nie obdarza kobiet umiejętnością kłamania, której rzekomo miały wcześniej nie posiadać. 

Natomiast domniemanie niewinności, jak podkreślają różne portale informacyjne, jest gwarantowane przez artykuł 42 Konstytucji RP, ustęp 3, w brzmieniu:

„Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”.

Sytuacje, w których to kobiety lub dziewczynki muszą udowadniać, że „broniły się wystarczająco mocno”, aby sąd mógł orzec, że zostały zgwałcone, są, krótko mówiąc, ponurym żartem polskiej rzeczywistości. Zmiana prawa na takie, w którym seks za obopólną zgodą ma miejsce, wtedy kiedy… ma miejsce obopólna zgoda, nie powinna być przedmiotem żadnych kontrowersji. To dzięki tej właśnie zmianie Polska dołączy do grona krajów definiujących zgwałcenie w sposób honorujący postanowienia Stambulskie, a Polki i Polacy będą mogli poczuć się trochę bezpieczniej – bo należy pamiętać, że przemoc seksualna spotyka również mężczyzn.
Tymczasem obowiązkiem każdego z nas, niezależnie od płci i orientacji seksualnej, powinno być edukowanie się na temat zdrowej komunikacji i świadomej zgody, aby być dla swoich osób partnerskich osobą prawdziwie bezpieczną.